Tym razem nici, igły i materiały odeszły na bok.
Ponieważ zainspirowana wszelakimi wełnianymi dziełami postanowiłam złapać za druty.
Poprosiłam mamę, żeby pokazała mi jak robić warkocze.
Ja jeszcze z czasów dzieciństwa pamiętałam tylko jak się robi prawe oczka.
No cóż, od czegoś trzeba było zacząć :)
Mama pokazała jak i co (choć muszę przyznać, że jak na razie dziergam same prawe-lewe), i ja teraz siedzę i "drutuję" :)
A żeby mi się ta moja zachachmęcona od mamy wełna nie gubiła po pokoju to dostała swoje mieszkanko. Koszyczek prosto z JYSK, za całe 20 zł :) Bardzo, bardzo, bardzo się z niego cieszę. Jest śliczny i na tyle duży, że obok motków zmieściły się jeszcze najaktualniejsze gazety...tak do poczytania w przerwie między prawym a lewym ;)
Uwielbiam Werandę, Moje Mieszkanie i Sielskie Życie. Tyle tam pięknych zdjęć, inspiracji, przepisów...
Po prostu uwielbiam...
No nic, ja wracam do drutowania...
Miłego !
A tak jeszcze przy okazji załapała się na zdjęciu moja ukochana, własnoręcznie poczyniona poducha :) Pierwsza.
No i mój ulubionych ikeowy kocyk.
W Werandzie i Sielskim Życiu jak zwykle piękne fotografie.
A propos włóczki - TUTAJ piękne włóczkowe kubraczki:
Pozdrawiam !
Super to ubranko na kubeczek. Naprawdę to zrobiłaś? Jestem pełna podziwu:)
OdpowiedzUsuńOj, teraz doczytałam, że to z Wełnaniego Zakątka:) Czekam na twoje prace:)
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńdziękuje za odwiedziny ta grafika pochodzi z sieci ...
jeśli chce Pani ją proszę napisać na meila do mnie mam ją na kompie to prześlę Pani
pozdrawiam
Marta