Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią dokonuję prezentacji naszej choinki :)
Jest piękna.
Ogromna...i nasza pierwsza :) Dlatego taka wyjątkowa...
Będzie stała dłuuuugo... z pewnością do końca stycznia - już tak mam, że uwielbiam jak długo stoi. A poza tym ktoś jeszcze musi ją zdążyć obejrzeć...
Ubierana była stopniowo. Najpierw lampki - których okazało się o jedno opakowanie za mało (jeszcze ich nie dokupiliśmy), później bombki, które misternie nawlekałam na przezroczystą żyłkę - chyba przez pół dnia, jeszcze później doszły moje własnoręcznie szyte serduszka.
Ale jeszcze było coś nie tak więc kupiłam w Biedronce 2 łańcuchy w świetnym biało - srebrnym kolorze i brokatowe renifery (szczerze powiedziawszy bałam się, że będą wyglądać obciachowo - ale że reniferów jest tylko 6, a choinka ogromna to stanowią jej rewelacyjne uzupełnienie).
Kropkę nad i stanowią szydełkowe aniołki :) Najpiękniejsze :)
Całość nieodmiennie nas zachwyca. Tak sobie siedzimy przy tej choince i cieszymy się tym czasem.
P.s. obejrzeliśmy wczoraj film "Nad życie" o Agacie Mróz...oj spłakałam się na nim jak bóbr.
Ale szczerze polecam.
I pozdrawiam Was ciepło.
Achhhhh, mówiłam Wam kiedyś że kolor bombek dopasowaliśmy do koloru ściany :) Więc dorzucę jeszcze jedno zdjęcie gdzie widać fragment naszej "laguny" :) A i w tle załapał się graficzny kącik na komodach.
Achhhhh, mówiłam Wam kiedyś że kolor bombek dopasowaliśmy do koloru ściany :) Więc dorzucę jeszcze jedno zdjęcie gdzie widać fragment naszej "laguny" :) A i w tle załapał się graficzny kącik na komodach.
Piękna ta choina:)
OdpowiedzUsuńależ światecznie........:)
OdpowiedzUsuńTurkusy- piękne,świetnie się wpisują w zieleń choinki:))
OdpowiedzUsuńWitam w Lnianym Zaułku i pozdrawiam serdecznie, zycze wygranej w moim candy:)
Zapraszam do zabawy:)
OdpowiedzUsuńhttp://pyrowyzakatek.blogspot.com/2012/12/no-i-jest-choina-eczka.html