Dzień drugi w ramach minty week uważam za rozpoczęty.
Miłość do tego koloru owładnęła mną totalnie.
We wnętrzach, strojach, sprzętach, a nawet w jedzeniu :)
Dziś na tapecie minty house.
Co Wy na to?
Powyższe zdjęcie to mój absolutny faworyt. Mięta, biel, pastelowy róż...o tak. Moje kolory.
A do tego SMEG!!! Ta lodówka jest boska. Choruję na nią :)
Poza tym zgapili mój pomysł na pomalowanie barka z IKEA.
Złożyłam u mojego ukochanego już zamówienie na ten bareczek. No i oczywiście zaznaczyłam, że ulegnie on pomalowaniu w dokładnie taki sposób, jak na zdjęciu.
via: pinterest
świetne miętowe fotki, ja już zakupiłam miętowe ciuszki i kilka kuchennych drobiazgów Zapraszam Cię serdecznie do mnie Gosia z homefocuss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWszystko cudne ,ale szafeczka z lustrem i umywalką z przeźroczystego tworzywa w kształcie misy mnie powaliła:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam -miłej niedzieli
Uwielbiam miętowy kolor, a smeg jest zawodowy! :) Marze o takiej lodówce!!!
OdpowiedzUsuńwiększość z tych zdjęć znam i też się zachwycam:) bardzo podoba mi się mięta, ale w dodatkach, nie lubię gdy jest jej za dużo.. ale taka lodówka smeg? jak dla mnie ideał:)
OdpowiedzUsuńPiękne....a lodówka na pierwszym zdjęciu cudeńko:)
OdpowiedzUsuńHmm, miętowy? - nie mój kolor:)
OdpowiedzUsuń