"Jedno niepozorne słowo wyraża to co naprawdę liczy się w życiu: HYGGE"
W zeszłym tygodniu trafiła w moje ręce książka duńskiej autorki Marie Tourell Soderberg, zatytułowana "Hygge. Duńska sztuka szczęścia." Marie jest duńską aktorką urodzoną w Kopenhadze. Przemierzyła ona całą Danię, pytając jej mieszkańców czym jest dla nich hygge. Przeprowadziła również rozmowy z ekspertami o tym, dlaczego wszyscy potrzebujemy w życiu hygge.
To piękna książka o szczęściu i przyjemnościach. O drobnostkach, które sprawiają, że nasza rzeczywistość nabiera zupełnie innego wymiaru.
Duńczycy są uważani za najszczęśliwszy naród świata, właśnie dlatego że w ich życiu panuje filozofia hygge. Jeśli nigdy wcześniej nie spotkaliście się z tym pojęciem, to przywołam Wam inne, które z pewnością dobrze znacie - Enjoy the little things. Właśnie o to chodzi. O odnajdywanie chwil szczęścia, ciepła i bliskości, które mogą się pojawić w najzwyklejszych sytuacjach. Hygge dla każdego z nas może wyglądać inaczej. To my decydujemy co jest dla nas hyggelig.
To nie jest poradnik, w którym znajdziecie zamkniętą listę rzeczy, które powinniście robić, aby odnaleźć hygge. To raczej zbiór pięknych, krótkich opowieści mieszkańców Danii, którzy opowiadają o swoim rozumieniu hygge, o tym gdzie je odnajdują.
To drobne wskazówki, które mogą Wam pokazać, że hygge jest blisko. Wystarczy tylko je zauważyć.
Kiedy czytałam tę książkę czułam radość i spokój. W totalnym odprężeniu ułożyłam się na kanapie, w moim ukochanym salonie. Tuż obok pięknie pachniała herbata, podana w ulubionej filiżance. Lampki i świeczki umilały wieczór i tworzyły wspaniały, przytulny nastrój.
Im dłużej czytałam tym większy uśmiech pojawiał się na mojej twarzy i tym większą radość czułam w sercu. Bo przecież to był mój hygge-moment. Chwila, stan ducha. Tu i teraz, gdzie liczyła się wspaniała atmosfera mojego domu i czynność, którą uwielbiam.
Zdałam sobie sprawę, że mogę bez problemu zrobić listę przynajmniej kilku rzeczy, które są dla mnie hygge.
Moje hygge pojawia się gdy czytam synkowi bajki na dobranoc, kiedy leżymy w spokoju, przytulamy się, patrzymy sobie głęboko w oczy. To też mój codzienny rytuał wypicia pysznej herbaty i celebrowania tego momentu np. przez używanie pięknej porcelany. To także moment, kiedy wyjeżdżamy na wieś i idę do lasu, wpatruję się w wysokie majestatyczne drzewa i słucham śpiewu ptaków. To wreszcie pieczenie ciasta lub chleba w mojej kuchni, w otoczeniu pięknych przedmiotów codziennego użytku.
To wszystko sprawia, że w codziennych obowiązkach i stresach potrafię znaleźć swoje drobne chwile szczęścia.
Jeśli chcecie poczuć wyjątkowy nastrój to szczerze Wam polecam tę książkę. Ja z całą pewnością jeszcze do niej wrócę i to pewnie nie raz. Nie tylko jej zawartość mnie zachwyciła, ale i wygląd. W sumie wygląd rzucił się w oczy w pierwszej kolejności. Jest pięknie wydana. To na pewno jedna z najpiękniejszych okładek jakie widziałam. Jest zjawiskowa.
Cała książka ma w sobie pewną magię.
Ja jestem nią oczarowana.
Czytanie jej było bardzo hyggelig!
Przepiękna jest wydana ta książka. Twoja recenzja bardziej przekonała mnie do kupna tej książki. Jeśli tylko nadarzy się okazja, chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńbo szczescie jest w nas i ciesza mnie drobnostki , to jest moje motto
OdpowiedzUsuńAniu zdjęcia zrobiłaś przepiękne.
OdpowiedzUsuńOpinie moją znasz. Okładka mnie skusiła. Drugi raz bym jej nie kupiła...
Może dam komuś w prezencie :P
Czy rozważa Pani sprzedaż? Chętnie odkupię;)
UsuńJeśli tak, proszę o kontakt: luza_14@interia.pl
Jest w empiku i in. p. sprzedaży online i nie tylko...
UsuńZachęciłaś mnie ogromnie: szczęście odnajdywane w najzwyklejszych sytuacjach jest dla mnie nieraz trudne zapętlam się w czynnościach i nie skupiam na teraźniejszości. Pięknie wydana:)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą książką. Musze poczytać. Polecam też "Sztukę prostoty", która była dla mnie dużym odkryciem oraz "40 zasad miłości".
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka opinii, jestem bardzo ciekawa tej książki! Jakby się tak zastanowić, to każdy z nas ma swoje Hygge, tylko trzeba umieć je dostrzec:)
OdpowiedzUsuńja to sceptycznie podchodzę do pozycji, które pokazują jak żyć. Pojęcie znam, ale jakoś tak...no nie wiem. Ale okładka woła:kup mnie
OdpowiedzUsuńChyba napiszę list do...M ;-)
OdpowiedzUsuńŁadne wydanie:) Po 3 latach w mieszkania w Danii hygge to jedyne słowo, jakie zapamiętałam i, wraz ze świeczkami z Ikei, przywiozłam do Warszawy:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTaa... kolejna książka o tym że jak kupisz coś skandynawskiego to będziesz hygge :P
OdpowiedzUsuńAnia, spoglądając na Twój profil na Instagramie oraz oglądając zdjęcia na blogu jesteśmy pewni, że doskonale opanowałaś już duńską sztukę szczęścia. ;) W życiowych poradach nieźle radzą sobie także Francuzki (np. w "Lekcjach Madame Chic"), ale Skandynawowie mają w tym wszystkim chyba znacznie więcej ciepła! Zbliża się weekend, więc życzymy dużo hygge-chwil! :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad kupnem tej książki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pięknie wydania, a pozytywne treści często są jak miodek na duszę.
Pewnie się skuszę, dzięki za recenzję !
W wielkim skrócie - to którą książkę bardziej polecasz? Hygge klucz do szczęścia czy Hygge Duńska sztuka szczęścia?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję!!!
Kupię na pewno, bo brzmi to jak jakiś przepis na szczęście. Może powinni robić takie szkolenia dla firm? Szczęśliwi pracownicy z radością wykonywaliby swoje obowiązki. Albo gdyby odnaleźć szczęście właśnie w pracy? :)
OdpowiedzUsuń